"Za pieniądze z ZUS-u wkrótce nikt nie przeżyje". Młode pokolenie bierze sprawy w swoje ręce
Okazuje się, że przedstawiciele pokolenia Z potrafią liczyć i przewidują, że w kontekście emerytur będą mogli polegać jedynie na sobie i własnych oszczędnościach. Pod tym względem zetki powinny zawstydzić własnych rodziców, a nawet milenialsów, którzy oczekują, że ich emerytury będą przypominać obecne pensje. Najnowsze dane nie pozostawiają złudzeń - polski system emerytalny staje się coraz bardziej niewydolny. W rozmowie z Interią przedstawiciele pokolenia Z opowiadają, co myślą o systemie emerytalnym i zdradzają, czy oszczędzają na swoją przyszłość.

Spis treści:
Jak będą wyglądać emerytury w 2050 r.?
Najnowsze dane GUS nie napawają optymizmem - szacuje się, że w 2050 r. w Polsce będzie żyło 13,7 mln osób powyżej 60. roku życia i będą one stanowiły ponad 40 proc. całej populacji (względem 2020 r. to wzrost o 40 proc.). Wyliczenia zakładają więc, że wysokość emerytur obecnych 40- i 30-latków będzie wynosić jedynie ok. 25 proc. ich ostatniej pensji. Tymczasem większość osób nie ma o tym pojęcia - wręcz przeciwnie - ankietowane osoby między 40. a 50. rokiem życia są przekonane, że będą otrzymywać emerytury w wysokości ponad 70 proc. swojej pensji. Aż 25 proc. z nich twierdzi, że będzie to nawet 95 proc. ostatniej pensji, a kolejne 22 proc. spodziewa się emerytury co najmniej tak wysokiej jak pensja, a nawet wyższej. Być może z tego względu 40-latkowie właściwie nie oszczędzają żadnych pieniędzy na emeryturę. Zupełnie inną świadomość i podejście do tej kwestii wykazuje pokolenie osób urodzonych po 1996 r.
Emerytury będą głodowe? Zetki biorą sprawy w swoje ręce
Gabriela: "Emerytura nie pozwoli na godne życie"
Gabriela ma 30 lat, pracuje w branży finansowej i mieszka w Krakowie. Deklaruje, że już wkrótce zamierza zbierać środki na emeryturę.
- System emerytalny w Polsce jest słaby. Myślę, że moja emerytura może wynosić ok. 30 proc. pensji, więc nie jest to kwota, która pozwoli na godne życie. Obecnie jeszcze nie oszczędzam na emeryturę, ale na pewno zamierzam zacząć w niedalekiej przyszłości. Wiem, że jeśli sama nie odłożę pieniędzy, to nie będę mogła korzystać z życia na emeryturze, o ile w ogóle będę w stanie się utrzymać.
Paweł: "Kredyt na 25 lat i rachunki pochłaniają lwią część wypłaty. Mimo chęci nie mam z czego oszczędzać na emeryturę"
Paweł ma 28 lat, mieszka w Chorzowie, skończył studia inżynierskie na Politechnice Śląskiej i pracuje jako konstruktor CAD w międzynarodowej korporacji zajmującej się produkcją wysokiej klasy pociągów.
- Obecnie jestem na samym starcie kariery zawodowej, nie mam na tyle doświadczenia i chęci, by już zacząć interesować się kwestią emerytury. Zwłaszcza, że przez tak długi czas zasady gry mogą ulec zmianie. Nie wiem, na jaką emeryturę będę mógł kiedyś liczyć, bo trudno mi określić, ile będę zarabiał przez cały okres pracy. Poza składkami do ZUS, które wynikają z umowy o pracę, i uczestnictwie w PPK nie oszczędzam na emeryturę na własną rękę. Mam kredyt na 25 lat - rachunki i raty pochłaniają lwią część wypłaty, nawet gdybym chciał dodatkowo oszczędzać, to nie ma z czego.
Ania: "Oszczędzam pieniądze, mam lokaty. Martwi mnie jednak, ile to wszystko będzie warte za 40 lat"
25-letnia Ania mieszka w Krakowie i pracuje w branży medycznej. Podkreśla, że nie zna szczegółów polskiego systemu emerytalnego.
- Nie mam pojęcia, ile będzie wynosić moja emerytura, bo dopiero co skończyłam studia i jestem na początku drogi zawodowej. Obawiam się jednak, że nie będzie to kwota, za którą będzie dało się godnie żyć - może co najwyżej przeżyć, pod warunkiem, że nie będę musiała wydawać ponad połowy emerytury na leki. Oszczędzam pieniądze, mam lokaty. Martwi mnie jednak, ile to wszystko będzie warte za 40 lat. Na razie nie inwestuję pieniędzy, bo się na tym nie znam.
Natalia: "Chciałabym mieć poczucie bezpieczeństwa i niezależności w późniejszych latach życia, a do tego nie wystarczy tylko ZUS"
Natalia ma 22 lata, mieszka w Krakowie i kończy zarządzanie międzynarodowe. Pracuje na pełen etat w firmie z branży automatyki i robotyki. Podkreśla, że zarówno ona, jak i jej rówieśnicy krytycznie oceniają system emerytalny i nie wierzą w otrzymywanie zadowalających emerytur w przyszłości.
- Mam świadomość, że moja przyszła emerytura najpewniej będzie bardzo niska. Na ten moment nie wierzę, że będzie to kwota pozwalająca mi na godne życie bez dodatkowych źródeł dochodu czy oszczędności. Na razie jeszcze nie odkładam na emeryturę, ale mam taki plan w niedalekiej przyszłości. Chciałabym mieć poczucie bezpieczeństwa i niezależności w późniejszych latach życia, a do tego niestety nie wystarczy tylko ZUS.
Rozalia: "System emerytalny w Polsce nie zapewnia godnego życia większości emerytom, jest niefunkcjonalny"
21-letnia Rozalia studiuje zaocznie i pracuje w branży finansowej. Nie ma złudzeń co do własnej emerytury w przyszłości i prawidłowego funkcjonowania systemu emerytalnego.
- Zakładam, że moja emerytura będzie wynosić nie więcej niż 30-40 proc. mojej pensji. To kwota, która na pewno nie pozwoli na godne życie. Dlatego uczestniczę w PPK i inwestuję pieniądze samodzielnie.

I co z tym wiekiem emerytalnym?
Wyniki wyborów parlamentarnych, badania i sondaże dają jasny przekaz - Polacy nie chcą podwyższania wieku emerytalnego. Trudno się dziwić, większość osób żyje na zasadzie tu i teraz, nie zaprzątamy sobie głowy tym, co będzie za 10, 15 czy 20 lat. Mimo wydłużania się średniej długości życia podwyższenie wieku emerytalnego w naszym społeczeństwie jest nieodłącznie związane z wizją "pracy do śmierci". Zresztą bez poprawy jakości życia trudno mówić o szczęśliwej emeryturze po 70. Większość osób zmaga się wtedy z kolejnymi schorzeniami przewlekłymi, a najczęstsze podróże odbywa na trasie między lekarzem a apteką.
Trudno też oczekiwać, że ktoś wytrwa tak długo w ciężkiej pracy fizycznej. W niektórych zawodach (np. na kolei) wymagana jest też tzw. kategoria zdrowia A. Który 60-latek (nie mówiąc o starszych osobach) może poszczycić się idealnym wzrokiem, słuchem, pamięcią i refleksem? Zmiana branży i szukanie nowej pracy bez doświadczenia w tym wieku też jawi się raczej jako ponury żart.
Czy zetki chcą podniesienia wieku emerytalnego?
Zetki, podobnie jak starsze pokolenia uważają, że wydłużanie wieku emerytalnego nie jest najlepszym rozwiązaniem - zwracają uwagę na to, że człowiek w pewnym wieku nie nadaje się już do pracy.
- Wiem, że społeczeństwo się starzeje i system finansowo może tego nie udźwignąć, jednak z drugiej strony nie wyobrażam sobie pracy do późnego wieku. Nie chciałabym też, żeby ktoś z moich starszych bliskich musiał nadal pracować - mówi Natalia
- Wiek emerytalny nie powinien być zmieniany, zwłaszcza że mamy coraz większy wysyp poważnych schorzeń, takich jak nowotwory i zawały serca już przed uzyskaniem wieku emerytalnego - twierdzi Ania
Paweł zwraca też uwagę na to, że w Polsce wiek przejścia na emeryturę jest i tak jednym z wyższych w Europie (choć tak naprawdę plasujemy się w środku stawki, a coraz więcej krajów podwyższa wiek emerytalny na 67 lat zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet).
Czy jednak za 25 lat wciąż będziemy mogli sobie pozwolić na emeryturę w wieku 60 czy 65 lat?
Źródło:
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/osoby-starsze/osoby-starsze/sytuacja-osob-starszych-w-polsce-w-2020-roku,2,3.html#
https://businessinsider.com.pl/praca/emerytury/tak-mlodzi-mysla-o-emeryturze-ten-sondaz-moze-szokowac/jqql2lm